środa, 29 grudnia 2010

Mój nowy blog z biżuterią

Zapraszam do przeglądania mojego nowego bloga, na którym znajdziecie moje małe "dzieła".
 http://ogrodbizumad.blogspot.com/

wtorek, 28 grudnia 2010

Zapasy z życiem - Eric-Emmanuel Schmitt

"Moja matka zawsze mówiła najpierw do innych, potem do mnie, moja matka zawsze rozmawiała z innymi więcej niż ze mną, moja matka zawsze więcej uwagi poświęcała innym niż mnie. Tak, zawsze byłem pewien tylko jednego: byłem jej najmniejszym zmartwieniem.
A z czego składała się korespondencja od niej?
W pierwszym liście była biała kartka. Odwróciłem ją, przysunąłem do twarzy, odsunąłem, potem badając ją pod światło, zauważyłem plamkę, która rozmiękczała fakturę papieru, przez co jej kolor ściemniał. Rozpoznałem łzę: mama płakała po moim wyjeździe.
W drugim nie było żadnej kartki. W głębi, wciśnięty w zagięcia koperty tkwił tylko miękki kawałek bladej, żółtej wełny, włochate pasemko moheru, z którego robiła mi w dzieciństwie ubrania na drutach. To znaczyło: tulę cię do siebie.
W trzecim liście nie było nic. Potrząsnąłem nim kilka razy, chcąc odnaleźć jakiś szczegół, który może mi umknął. Wreszcie, drąc kopertę, dojrzałem na jej wewnętrznej stronie odcisk szminki, który szeptał:"Całuję cię"
Wymowa czwartego była jasna: zawierał szary kamień, trójkątny otoczak o zaokrąglonych brzegach, którego waga wymagała kosztownego znaczka. Mama wyznawała: "Ciężko mi na sercu".
Piąty sprawił mi najwięcej problemu: zawierał piórko. Wydawało mi się, że mówi: "Napisz do mnie", ale potem zauważyłem, że to gołębie piórko, [...] W takim razie wiadomość można było odczytać na dwa sposoby, albo: "Gdzie jesteś?", albo: "Wróć", ponieważ gołąb pocztowy ma wracać do domu. Czy za tym drugi kryło się wołanie o pomoc?" ... s. 24-26

"Jeżeli inteligencja polega na zdolności zmiany zdania, to tamtego wieczoru dałem prawdziwy dowód jej posiadania. Na te zawody wszedłem nastawiony wrogo; wyszedłem z nich oczarowany. [...] W moich oczach sumici, z których najlżejszy ważył dziewięćdziesiąt pięć kilo, a najcięższy - dwieście osiemdziesiąt, byli najpierw tylko chorymi, ułomnymi facetami z nadwagą, grubasami których należało natychmiast umieścić w szpitalu. [...] W moich oczach ci zawodnicy o śliskim ciele, z gołą skórą, tłustymi włosami upiętymi w idiotyczny kok, byli tylko gigantycznymi niemowlakami, odpychającymi żywymi lalkami w pieluchomajtkach..." s.31-32

" - Myślisz za dużo, bo myślami zasłaniasz się przed światem; więcej gadasz, niż obserwujesz; poddajesz się przesądom, a nie analizujesz, co się dzieje. Zamiast widzieć rzeczywistość taką, jaka jest, patrzysz na nią przez różnobarwne okulary, [...] Masz ograniczoną percepcję z własnej winy, bo widzisz tylko to, co nałożysz sobie na nos: swoje uprzedzenia." s. 42

" - Gaśniesz, bo wszystko ukrywasz, swoje emocje, problemy, swoją historię. Nie wiesz, kim jesteś, więc budujesz, nie czerpiąc z siebie." s.46

"Jun, jeżeli to, co mówisz, nie jest piękniejsze od ciszy, lepiej milcz." s.56

"Moi rodzice też nie byli rodzicami. Moja matka: anioł, który kocha wszystkich tak samo, istota, która nie należy do tego świata, chociaż tymczasowo tutaj przebywa. Ojciec: nazwisko na skrzynce na listy, potem nazwisko na urnie. Nie miałem rodziców, nie miałem przykładu, nie miałem modelu. Brakuje mi doświadczenia w sprawach rodziny." s. 65

"No więc, grubego gościa w sobie już dojrzałem: to ktoś, kto zwycięża nie innych, ale siebie samego; gruby gość to to, co we mnie najlepszego i co mnie wyprzedza, prowadzi, inspiruje. [...]
- Dziękuję, mistrzu, za to, że mnie skierowałeś na dobrą drogę, pokazałeś mi, że jestem zdolny nią podążać.
- Masz rację, jun. Celem nie jest koniec drogi, tylko posuwanie się naprzód." s. 70

"Zapasy z życiem"Eric-Emmanuel Schmitt, wydawnictwo: Znak, 2010, stron: 78

czwartek, 2 grudnia 2010

Podsumwanie ankiety

Podsumowanie ankiety:

W tym miesiącu pytałam Was, którą z książek przeczytanych przeze mnie w październiku chcielibyście przeczytać. Głosy przedstawiają się następująco:
Cygańska madonna - Santa Montefiore - 2 głosy
I że Cię nie opuszczę ... czyli Love Story - Elizabeth Gilbert - 1 głos
Liana pragnień - Chitra Banerjee Divakaruni - 1 głos

Wszystkim głosującym serdecznie dziękuję i zapraszam ponownie.

niedziela, 28 listopada 2010

Miłość - Hanne Orstavik

" Jon staje w drzwiach salonu i obserwuje ją. Próbuje nie mrugać. Chciał ją poprosić o coś na urodziny, jutro skończy dziewięć lat. Teraz dochodzi do wniosku, że to może poczekać, ona śpi. Książka na kolanach. Przywykł widzieć ją taką. Książka, ostre światło ze stojącej lampy. Zazwyczaj trzyma zapalonego papierosa..." s. 22

"Wywiad dobiegł końca, puszczają piosenkę, a ona wie, że grupa jest popularna, wie, że zna jej nazwę, ale akurat teraz nie potrafi jej sobie przypomnieć. Czuje głód dobrej książki, porządnie opasłej, z rodzaju tych, które sprawiają wrażenie ciekawszych i prawdziwszych niż samo życie. Zasługuję, myśli, po ciężkim dniu pracy i w ogóle." s.23-24

"Kładzie się na łóżku i zamyka oczy. Myśli o tym, że gdy o niczym nie myśli, to w głowie musi być całkiem ciemno; jak w olbrzymim pokoju, w którym zgaszono światło. " s.24

"Przygląda się mu. Rysy twarzy stają się nagle wyraźniejsze, linie zdają się być czystsze. Wyraża sobą zadumę, myśli. Coś klasycznego. Wyzwala w niej pozytywne obrazy: zima, są na bezkresnej plaży, sami, ona biega z wolna wzdłuż linii wody, a on na nią patrzy, widzi całe jej wnętrze, jest mądry i dobry." s. 51

"Patrzy na nią, słucha. Uśmiecha się do niej, gdy ona przestaje mówić. Ma ochotę dotknąć czubkami palców kiełkującego zarostu, przesunąć dłonie po jego twarzy, jak po okładce książki.
- Poza tym lubię czytać, to mój sposób podróżowania - mówi Vibeke." s. 57

"Mężczyzna kuca i otwiera niską lodówkę, umieszczoną pod piecykiem gazowym, wyciąga jajka, chleb, bekon i masło. Tu w środku, myśli Vibeke, sprawia wrażenie mniejszego, chudszego, gdy on sięga po patelnię, stojącą na górnej szafce, wyobraża go sobie zwiniętego w kłębek w drugim rogu kanapy z książką, ciszę, czułość, odczuwaną wobec niego." s.62

"Miłość" Hanne Orstavik; wydawnictwo Smak Słowa; Seria z przyprawami; rok wydania 2009; stron: 119

niedziela, 14 listopada 2010

Zielone drzwi - Katarzyna Grochola

"W owym czasie w Dolinie Roztoki grasował sobie niedźwiadek, nierozsądni turyści byli zachwyceni, on podchodził czasem aż do rozstawionych przed schroniskiem stołów i potrafił porządnie wystraszyć ludzi i zrobić kipisz w plecakach. Pewnego dnia Słowak, który przemieszkiwał w schronisku, narobił strasznego alarmu.
Przybiegł przerażony do kuchni, krzycząc:
- Miś, miś!.
Zapanowało poruszenie, bo jednak niedźwiedź w samym schronisku nie był zjawiskiem częstym, a mógł być śmiertelnie niebezpieczny. Po krótkim wahaniu gospodarz schroniska uzbroił się i zawołał na pomoc kolegów. Słowak zaprowadził ich do swojego pokoju, na stole walały się resztki jedzenia. Po niedźwiedziu ani śladu. Tym gorzej. Zaczęli Słowaka wypytywać, jaki to miś, czy duży, brunatny, czy na czworaka, czy może na dwóch, stary, młody? A Słowak się zdenerwował:
- Miś, miś, mała szara miś w jedzeniu!" s. 130

"Anka, tam w górach była prezentem od Losu. Do dzisiaj mam wrażenie, że bez przerwy otrzymuję od niego prezenty. Czasem ich sens widzę dopiero po jakimś czasie, szczególnie jeśli ktoś lub coś odchodzi i w pierwszym momencie wydaje mi się, że świat oszalał, że to niemożliwe, zbyt bolesne, niesprawiedliwe. Potem okazuje się, że otwierają się jakieś nowe, nieprawdopodobne przestrzenie, niezwykłe możliwości, że to, co uważałam za stratę jest darem, to co było smutkiem, zamienia się w radość, to wszystko są prezenty od Przeznaczenia." s.132

"Z miłości? Nie mogłam uwierzyć, że czterdziestopięcioletnia kobieta może chcieć nie żyć z miłości. Miłość była zarezerwowana dla ludzi młodych. Ale truć się tylko dlatego, że jej mąż miał romans?" s. 174

"Byłam zmęczona świadomością, że życie nie jest wcale bezpieczne, że nieuchronnie prowadzi do śmierci. [...] Jak mogłam nawet przez chwilę myśleć, że to wszystko, co się tutaj dzieje, jest bez sensu? Właśnie tak powinno być na świecie - nieść ulgę tym, którzy tego potrzebują, to przesłanie każdego człowieka!" s. 192

"Młodość ma swoje prawa, ale musi mieć rozum." s. 196

"Jednak miała szczęście. To była jedna z wielu dobrych lekcji, których udzielił mi wszechświat. Niekiedy mam wrażenie, że niektórych w odpowiednim czasie nie odrobiłam i dlatego powtarzają się w nieskończoność." s. 201

"Obiecałam sobie nigdy, ale to nigdy nie oceniać ludzi. Bo nigdy nie wiemy, co się kryje pod pozorami ludzkich motywacji i zachowań. Nie wiemy po prostu nic o drugim człowieku..." s. 215

"Zakochałam się. Zakochałam się potwornie, absolutnie, bezwzględnie, bezrozumnie, na zawsze. Zakochałam się w mężczyźnie, który nie był moim mężem. Zakochała się nie zważając na nic. Zakochałam się, wierząc, że musieliśmy się spotkać i że jesteśmy sobie przeznaczeni. Właściwie zakochałam się po raz pierwszy w życiu." s. 223

"... wyciągnęłam książkę Jampolsky`ego Leczenie uzależnionego umysłu i przeniosłam się w inny świat. I byłam pod wrażeniem - Jampolsky pisał, że człowiek ma do wyboru albo lęk, albo miłość; że w każdy momencie naszego życia - przy wszystkim: gdy kupujemy ziemniaki, wychowujemy dziecko, w relacji z narzeczonym, mężem, siostrą, sąsiadką - wybieramy między miłością a lękiem. Jeżeli startujemy z pozycji miłości, to mamy szanse wyjść obronną ręką, natomiast jeżeli traktujemy życie z lękiem - wtedy jesteśmy straceni." s.300

Katarzyna Grochola "Zielone drzwi"; wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2010; stron: 407

Fajne cytaty znalazłam na blogu EMILKA_EEE  http://emilia-eee.blogspot.com/2010/06/zielone-drzwi-katarzyna-grochola.html

wtorek, 9 listopada 2010

Dobranoc, słonko - Heidi Hassenmüller

"Miała wrażenie, że wiruje na łóżku jak bąk. Jak kolorowy bączek, pomalowany w czerwone, żółte i zielone koła, które w szalonym pędzie zlewały się ze sobą. Po wojnie miała taką zabawkę. [...] Teraz ona była takim bąkiem. Wirowała, tańczyła na swoim szpicu, a czerwone, żółte i zielone obręcze zacieśniały się wokół niej, coraz bardziej i bardziej, oplatając ją kokonem.
Tatko zgasił światło.
- Dobranoc, słonko." s.62

"Dobranoc, słonko" Heidi Hassenmüller; wydawnictwo: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 2004; stron: 122

czwartek, 4 listopada 2010

Nadzieja umiera ostatnia. Wyprawa w przeszłość - Halina Birenbaum

"W późniejszych latach niejednokrotnie nawiedzała mnie zmora bezradności i rozpaczy wobec męki moich najbliższych, a uczucie to bywało zwykle stokroć gorsze od własnego cierpienia. [...] Ludzie, jak się okazało, potrafią żyć nawet w warunkach nieludzkich. Przystosowują się, radzą sobie i, jak mogą, walczą o egzystencję, ufni, że jutro będzie lepsze. Pomagała nam wiara w niedaleką i ostateczną klęskę faszyzmu." s.17

"- Nie bój się - szeptała mi do ucha - każdy człowiek musi kiedyś umrzeć, umiera się tylko jeden raz... A my umrzemy wszyscy razem, nie bój się, to nie będzie takie straszne...
Nie, nie bałam się. Po prostu nie wierzyła. Nie rozumiałam, co znaczy śmierć. Nie potrafiłam wyobrazić sobie, że nas kiedykolwiek nie będzie na świecie, że przestaniemy żyć. Nie pojmowałam tego.
Czekałam co nastąpi, z nadzieją, z wiarą w życie i ... z ciekawością. Ogarnął mnie jakiś dziwny, niemalże świąteczny nastrój; ta chwila wydawała mi się niezwykle podniosła i bardzo ważna, ale nie dlatego, że miała poprzedzać śmierć..." s.36

"Mama wiedziała swoje: trzeba walczyć do ostatka, nie dać się wepchnąć do wagonów!  Tam jeszcze zdążymy - mówiła stanowczo - tam zawsze zdążymy..." s.37

"- Ja bardzo, bardzo chcę żyć i doczekać klęski naszych katów, dlatego robię i będę zawsze robić wszystko co w mojej mocy, abyśmy przetrwali, abyśmy uniknęli ich szponów! Ale jeśli nie uda nam się to, wtedy trudno. Umiera się tylko raz i chociaż będzie mi życia szkoda, nie boję się śmierci!" s. 45

"Bywało, że pracowałyśmy na polach o krok od chat wiejskich - tylko posterunki uzbrojonych esesmanów dzieliły nas od wolności. Patrzyłam wtedy z zawiścią i tęsknotą, jak po tamtej stronie kręcą się swobodnie dzieci koło chłopskich zagród, jak kury grzebią w ziemi, jak krzątają się ludzie... Nie mogłam pojąć, że jeszcze istnieje ten inny świat, w którym wolno się poruszać na nie ogrodzonej drutami kolczastymi przestrzeni i w którym dzieci się bawią! Ale jednocześnie odżywała we mnie wiara, że i my będziemy kiedyś ludźmi. [...] Tu, na otwartych polach, w pobliżu ludzkich domostw łatwiej było mieć nadzieję. Trzeba tylko skupić wszystkie siły, żeby wytrwać - myślałam... Ale skąd je brać, te siły? Było ich coraz mniej, a cierpień coraz więcej." s. 107, 108

"Nadzieja umiera ostatnia. Wyprawa w przeszłość" Halina Birenbaum; wydawnictwo: Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau; 2009

środa, 3 listopada 2010

Podumowanie ankiety

Podsumowanie ankiety z miesiąca października.
W ankiecie udział wzięły aż 4 osoby.
75% z głosujących chciałoby przeczytać Uroczysko - Magdaleny Kordel
25% Skafander i motyl - Jean Dominique Bauby

Dziękuję za udział i zapraszam ponownie.

niedziela, 31 października 2010

Superbaba - Hera Lind

"Nachylił się do mnie, co nie było takie proste, bowiem między nami stał stół z kieliszkami, i - podchmielony - wziął w łapska moją twarz, całą w pąsach.
- Franzisko - rzekł.
- Enno - odpowiedziałam.
   No bo co innego mogłam powiedzieć?
   Całowaliśmy się: najpierw ostrożnie, ale potem ogarnęła mnie dawno już zapomniana namiętność, która i jemu się udzieliła. I tak podsycaliśmy nawzajem tę naszą namiętność, aż do końca. W mojej głowie szumiało tysiąc butelek czerwonego wina, oczy przeobraziły się w symbole dolarowe, ręce czuły jego włosy i brodę, moje usta smakowały ciepłe, miękkie i pachnące szampanem wargi Enno. Było mi wspaniale." s.54

"Na początku małżeństwa z Wilhelmem bardzo często czułam się samotna, opuszczona i przytłoczona obowiązkami. Jego często skrycie przeklinałam tego niewydarzonego tatusia i przysięgałam sobie, że zostawię go samego z dziećmi w piaskownicy lub na gimnastyce dla dzieci i rodziców. Irytowały mnie też sceny, w których brali dzieci na barana i pruli na spacer. Aż mi się wierzyć nie chciało, że tata może wytrzeć dziecku nos. Ale jeszcze większe wrażenie robiły na mnie sceny, gdy ojcowie długo rozmawiali ze swoimi dziećmi. Mój mąż nigdy tego nie robił." s.98

"Siedzieliśmy naprzeciw siebie, dłonie nasze były splecione, miedzy nami biały biurowy stół z tym okropnym manuskryptem. Nie spuszczaliśmy z siebie oczu.
   Chciałam być blisko tego mężczyzny, czuć jego bliskość, wyraźnie i mocno. Całowałam go spojrzeniami, patrzyłam na niego czule, promieniałam, ponieważ nagle poczuła się szczęśliwa." s. 127

"Ja SAMA decyduję o SOBIE.
Nie chcę się znowu stać piłeczką w grach, jakie staczają ze sobą próżni mężczyźni.
Musiałam osiągnąć wiek trzydziestu czterech lat, by zdobyć wolność! Teraz pozostanę wolna.
Ślubuję to sobie.
Że też wcześniej nie wpadłam na ten pomysł!" s.137

"- Rzeczywiście - przytaknęłam, a Enno rzucił mimochodem uwagę, że życie ma tę paskudną cechę, że przemija." s.141

"Po raz pierwszy w życiu przeżywałam coś, co dla mężczyzn jest oczywiste. Oni angażują kobietę, by ta zajęła się ich dziećmi, prasowała ich bieliznę, odbierała telefony do nich, gotowała im i oszczędzała wszystkich niemiłych, uciążliwych, nudnych, codziennych prac w gospodarstwie domowym.
   Mężczyźni najpierw znajdują sobie odpowiednią kobietę. Umowa, którą z nią zawierają, jest wprawdzie umową o pracę, ale towarzyszą jej kwiaty, biała suknia i uroczysta ceremonia, by rozpoczęcie pracy przebiegało gładko i bez konfliktów. I było łatwiejsze do strawienia.
   Jest to odwieczny rytuał, ale ludzie wciąż się go trzymają. I to nad wyraz chętnie.
   Podpis, składany w obecności świadków przed osobą reprezentującą urząd państwowy, jest nawet ważniejszy niż podpis składany pod umową o pracę. Rozwiązanie takiej umowy jest niezwykle czasochłonne, kosztowne i stresujące. Dobrze o tym wiedzą osoby, których to dotyczy. Niemniej jednak patrzą na świat przez różowe okulary i powtarzają ten sam stary błąd." s. 210

"A potem całowaliśmy się, to znaczy nasze wargi dotykały się, rozkoszowaliśmy się wzajemną bliskością, tym, że wolno nam dotykać się nawzajem, że wolno nam mieć czas.
   Gdzie bowiem napisano, że trzeba natychmiast rzucić się na siebie, skoro wyjaśniona jest kwestia, czy wolno nam dokonać takiego wyboru, czy jest to możliwe i czy obie strony tego chcą? Czuliśmy swoje oddechy. Teraz już wiedziałam, co to znaczy pragnąć kogoś. To tak, jak pić powoli, gdy ma się pragnienie.  s.128

"Trzymając się za ręce, ruszyliśmy przed siebie. Przed nami łąki. Droga prowadziła nas po górę. Milczeliśmy oboje. Droga robiła się coraz bardziej wąska, tak, że miejscami szliśmy gęsiego. Ja przodem. Czułam jego wzrok na sobie. Słyszałam jego oddech. Oboje wiedzieliśmy, że spotkaliśmy się we właściwym czasie. Po długim okresie samotności... co ja mówię - po wieloletnim okresie samotności, po poszukiwaniach najlepszych rozwiązań i szukaniu odpowiedzi na pytanie o sens życia.
Nadeszła pora na samo życie, na życie w czystej formie.
Przed nami drewniany płot.
Czyżby koniec drogi?
Droga kończy się tylko wtedy, gdy my tego chcemy. Gdy się chce iść dalej, należy otworzyć furtkę. s.293

"Superbaba" Hera Lind; wydawnictwo: CIBET; 1997; stron: 475

piątek, 22 października 2010

Liana pragnień - Chitra Banerjee Divakaruni

"- Co przez to rozumiesz? Jak to musisz wynagrodzić Sudzie, że tyle poświęciła, żeby tu do Ciebie przyjechać?
   Andżu nie odpowiada. Wie, że on wie, co miała na myśli. Ale zawsze kiedy chodzi o Sudę, Sunil woli udawać tępego, chce ją zmusić do wyjaśnień, do wyciągnięcia z wnętrza nagich emocji, żeby wyglądały na sentymentalne albo przesądne, albo po prostu głupie." s.32

"Czasami możemy znieść nasze życie tylko dzięki temu, że nie wiemy, co nas czeka." s.42

"Bo ludzi poznaje się najlepiej przez ich lęki - te, które pokonują, i te, które pokonują ich" s. 69

"A ja... gdybym miała wymienić wszystko, czego się obawiam, trwałoby to wieki. Więc napisze tylko o jednym - to miłość. Miłość, która pozwala pokosztować siebie i sprawia, że chciwie chcesz więcej. Trzymasz ją w uzależnionych rękach, przerażony jej kruchością. Każe ci nieprzerwanie kłamać. Zabiłbyś każdego - nawet siebie - byle się nie rozpadła. A potem i tak się rozpada. " s.69

"Każde życie otacza magiczny krąg, którego nie wolno przekraczać. Po drugiej stronie nakreślonej linii czeka chaos." s.85

"Ale miłość to szyfr, nakreślony w pyle. Odwracasz się, wieje wiatr, wzór się zmienia, a kiedy spoglądasz raz jeszcze, odkrywasz, że napis mówi co innego." s.98

"To jakby się budzić, a może raczej jak wejść w niezbyt przyjemny, powtarzający się sen, w życie, które okazało się tak odmienne od tego, na które miała nadzieję" s.127

"Ach, ale miłość, tak jak lody, może mieć wiele smaków.
    Oto współczesny koan, autorstwa szczerze ci oddanego: czy możesz oddzielić czekoladę od mleka w lodach czekoladowych? Mleko oznacza miłość (albo chęć posiadania, pożądanie, rozkosz). Czekolada to nienawiść (czyli ciężar, poczucie winy, bezradna wściekłość). s. 184
cdn.

"Liana pragnień" Chitra Banerjee Divikaruni; wydawnictwo: Zysk i spółka, seria Kameleon, rok wydania 2003

piątek, 15 października 2010

Dwanaście opowiadań tułaczych - Gabriel Garcia Marquez

"Jej oddech spowijała ta sama aura, co i głos, skóra zaś wydawała delikatną woń, która nie mogła być niczym innym jak tylko zapachem jej własnej urody. To było niewiarygodne: wiosną ubiegłego roku przeczytałem przepiękną powieść Yasunari Kawabaty o starcach z mieszczańskiego Kyoto, którzy płacili ogromne pieniądze tylko za możliwość przyglądania się całą noc najpiękniejszym, nagim i oszołomionym narkotykami dziewczętom, leżąc obok nich, w tym samym łóżku, i konając z miłości. Nie mogli dziewcząt ani obudzić, ani dotknąć i nawet tego nie próbowali, bo istota rozkoszy polega wyłącznie na przypatrywaniu się jak śpią." s. 66

"Dwanaście opowiadań tułaczych" Gabriel Garcia Marquez, wydawnictwo: Muza; stron: 190


Zastanawiałam się jaką książkę Yasunari Kawabata czytał autor i doszłam do wniosku, że mogła to być powieść "Śpiące piękności". Mogę się mylić bo książki nie czytałam.

niedziela, 10 października 2010

I że Cię nie opuszczę ... czyli Love Story - Elizabeth Gilbert

"Dowiedzieliśmy się również, że małżeństwo to stan, w którym o wiele łatwiej się znaleźć, niż z niego wyjść. Niepołączony węzłem małżeńskim kochanek, któremu nie stoi na przeszkodzie prawo, w każdej chwili może się wycofać z nieudanego związku. natomiast Ty - osoba prawnie poślubiona, która chce uciec przed przegraną miłością - możesz bardzo szybko odkryć, że znacząca część twojego małżeńskiego kontraktu należy do państwa i że może minąć bardzo dużo czasu, zanim państwo cię wreszcie od niego uwolni.  Będziesz miesiącami, a nawet latami tkwić w pułapce pozbawionego miłości legalnego związku, co przypomina uwięzienie w domu podczas pożaru. Siedzisz sobie, mój przyjacielu, w piwnicy, przykuty do kaloryfera, nie możesz się uwolnić, podczas gdy dom płonie, napływają kłęby dymu, a strop zaczyna się zapadać..." s. 21

"Romantyczna miłość jest doznaniem uniwersalnym. Świadectwa namiętnych uczuć znajdziemy w każdym zakątku świata. Wszelkie kultury mają miłosne pieśni, miłosne zaklęcia i miłosne modlitwy. Dla złamanych serc nie istnieją granice religijne, społeczne, kulturowe ani związane z wiekiem i płcią. (Wiedzcie, że w Indiach 3 maja jest Narodowym Dniem Złamanych Serc. A w Papui-Nowej Gwinei żyje plemię, którego mężczyźni piszą smętne pieśni miłosne zwane namai, opowiadające tragiczne historie niedoszłych małżeństw." s.60

"Choć na pewno rodzice mnie nie rozpuszczali, to wierzyli, że moje szczęście osobiste jest ważne i że powinnam uczyć się tak kształtować swoje życie, żeby znaleźć w nim zadowolenie. " s. 65

"Mnie przynajmniej nasza kultura zawsze uczyła, że małżeństwo powinno być zadbaną cieplarnią, w której mogą rozkwitać romantyczne uczucia." s. 67

"Filozof Odo Marquard odnotował istniejącą w języku niemieckim korelację pomiędzy słowem zwei, które oznacza "dwa", i słowem zweifel, oznaczającym "wątpliwość"... co sugeruje, że możliwość wyboru między dwiema sztukami czegokolwiek automatycznie wprowadza do naszego życia element niepewności." s. 69

"Małżeństwo staje się ciężką pracą, kiedy całe szczęście, jakiego oczekujemy od życia, składamy w ręce zaledwie jednej osoby. Dopilnowanie, by to funkcjonowało, jest ciężką pracą. [...] Naszym jedynym zadaniem jako małżonków jest być całym światem dla tej drugiej osoby." s.73

"Historia uczy nas, że w kwestii miłości i pożądania prawie wszyscy zdolni niemal do wszystkiego. W życiu każdego zdarzają się okoliczności, które rzucają wyzwanie nawet największej lojalności" s. 142

"Ludzie zakochują się zawsze w najbardziej doskonałych aspektach osobowości tego drugiego." s.168

"My ludzie, przybywamy na ten świat - co pięknie wyjaśnił Arystofanes - z uczuciem, jakby przecięto nas na pół, rozpaczliwie próbujemy znaleźć kogoś, kto nas rozpozna i naprawiając, dopełni. Pożądanie to nic innego jak krwawiący fragment rozciętego pępka, który nam został i któremu cały czas brakuje tej bezbłędnie pasującej reszty" s.173


"I że cię nie opuszczę... czyli Love Story" Elizabeth Gilbert; wydawnictwo: Rebis; rok wydania: 2010; stron: 350

niedziela, 3 października 2010

Cygańska madonna - Santa Montefiore

"- Kiedy mężczyzna naprawdę kocha kobietę, tak jak twój ojciec kochał mnie, a ja jego, obejmują się, całują i przytulają z czułością, bo nie chcą się rozstać i pragną na zawsze pozostać blisko siebie... Wtedy akt miłości jest czymś wyjątkowym, a serca przepełnia miłość... Jest jej tyle, że prawie nie możesz oddychać..." s.39

"Miłość, boli kochanie. Boli, kiedy ukochana osoba jest z tobą, boli, kiedy jej nie ma, a najdotkliwiej boli wtedy, gdy wiesz, że już nigdy nie ujrzysz ukochanej czy ukochanego... Mimo tego warto płacić cierpieniem za te chwile szczęścia." s. 49

"- Miłość nie uznaje granic" s. 54

"Kochałem Joy Springtoe całym sercem. Była to miłość jaśniejąca zachwytem i podziwem, taka, jaką darzy się tęczę albo złocisty zachód słońca, miłość, której obiekt jest odległy, nieosiągalny i wyidealizowany. I tęskniłem za nią jak potępieniec, ale teraz odkryłem nowy rodzaj miłości, którą mogłem wypełnić przepaść, jaka powstała w moim sercu po odjeździe Joy. Miłość zrodzona z wdzięczności i wykraczającego poza słowa zrozumienia - miłość do Claudine." s.112

"Z miłością jest tak, że nie da się zakręcić jej jak kurka z wodą..." s. 148

"Istnieje wiele rodzajów miłości, kochanie. Nasze serca posiadają nieograniczoną zdolność obdarzania miłością i przyjmowania jej." s.165

"Cygańska madonna" Santa Montefiore; Świat Książki, 2007; tłumaczenie: Anna Dobrzańska - Gadowska, stron: 416

środa, 29 września 2010

Ewangelia według Piłata - Eric Emmanuel Schmitt

"Dorośleć to wyzbywać się złudzeń. Dorośleć to spaść z wysokiego konia. Dorosłości nauczyły mnie jedynie rany, przemoc, kompromisy i rozczarowania. Cały wszechświat nagle został odczarowany. Bo co to jest człowiek? To po prostu ktoś-kto-nie potrafi. Kto-nie może wszystkiego poznać. Kto-nie może wszystkiego zrobić. Kto-nie potrafi nie umrzeć. Uświadomienie sobie własnych ograniczeń sprawiło, że roztrzaskał się obraz mego dzieciństwa. Doroślałem, to znaczy pomniejszałem sam siebie w świetle utraty złudzeń. W wieku siedmiu lat zdecydowanie przestałem być Bogiem" s. 13

"Prawda jest taka, że tego wieczoru nad brzegiem rzeki, przeżytego w miłosnej euforii, która kazała nam obejmować się ciasno ramionami i przytulać do siebie, otrząsając się na widok nędzy, odkryłem, jak bardzo egoistyczne potrafi być szczęście. Szczęście chroni się przede wszystkim, zamyka za sobą drzwi, zamyka okiennice i zapomina o całym świecie, wznosząc wokół siebie niezdobyte mury. Szczęście zakłada, że nie chcemy widzieć świata, jakim jest. owego wieczoru szczęście ukazało mi się jako coś nie do zniesienia.
      Nad szczęście przełożyłem miłość. Ale nie tę miłość, którą czułem do Rebeki, miłość wyłączną, to szaleńcze zauroczenie jedną tylko osobą. Nie chciałem już takiej miłości, pragnąłem miłości do ludzi. Miłość to było uczucie, które powinienem był okazać zgłodniałemu starcowi i dziecku. Uczucie, które powinienem zachować dla tych, którzy nie grzeszą urodą, nie są ani na tyle zabawni, ani interesujący, by przyciągnąć do siebie innych; jednym słowem, miłość do ludzi niezbyt miłych.
     Nie byłem stworzony do szczęścia. A nie będąc stworzony do szczęścia, nie byłem także stworzony dla kobiet." s. 24-25

"- Twój pierworodny umarł? Kochaj go więc jeszcze bardziej. A zwłaszcza kochaj innych, tych, którzy ci zostali, i mów im to. Nie zwlekaj. To jedyna rzecz, której śmierć może nas nauczyć: że nie ma nic pilniejszego jak miłość." s. 27

"Ewangelia według Piłata" Eric Emmanuel Schmitt; Wydawnictwo Literackie; rok wydania: 2003, stron: 238; tłumaczenie: Krystyna Rodowska

piątek, 24 września 2010

Uroczysko - Magdalena Kordel

"Dopiero po kilku minutach groza sytuacji w pełni do mnie dotarła. Mój mąż nie tylko mnie zdradził i porzucił, on mnie jeszcze oszukał w najgorszy z możliwych sposobów. Zabrał mi poczucie bezpieczeństwa i nawet się nie wysilił, żeby powiedzieć przepraszam. Niewiele by to wprawdzie zmieniło, ale zawsze." s.18

"Mówią, że wieś jest zacofana, a tu proszę, takie mądre kobiety tu mieszkają. Jak widać, nieprawdą jest stwierdzenie, że wykształcenie jest niezbędne. Najważniejsza jest mądrość życiowa" s.37

"Zostałam z dziwnym przeświadczeniem, że słowo "wygramy" jest tu wyjątkowo nie na miejscu. Bo co ja wygram? Potwierdzenie tego, że mój mąż jest oszustem? Jeśli ktoś w todze autorytatywnie stwierdzi, że nic sobie nie wmówiłam, rzeczywiście zostałam oszukana i wpuszczona w maliny, to żadna wygrana. Tak naprawdę całą sobą czułam, że przegrałam lata, które wniosłam w ten związek, młodość i wiarę, że jak się kogoś kocha, to się go nie rani i się przy nim trwa. Moja dotychczasowa filozofia życiowa legła w gruzach" s.72

"Po raz kolejny przekonałam się, że mam najwspanialszych rodziców na świecie. Wiedziałam, że cokolwiek się stanie, oni będą przy mnie trwać. I tego właśnie od nich oczekiwałam, i to chciałam dać Marysi. Bo co jak co, ale bezwzględne trwanie w niestabilnym świecie było i będzie czymś, za co nie można zapłacić nawet kartą Mastercard. Po prostu cholernie bezcenne." s.78

"Jagoda skupiła się na prowadzeniu wozu, a ja zastanowiłam się, jak mam zmieścić w czasie urządzanie domu, pracę w szkole, tłumaczenia dla Grzegorza i wychowywanie Marysi. To ostatnie szczególnie mnie niepokoiło, bo jak wiadomo, praca matki jest nienormowana czasowo, ciężka i obciążona ryzykiem powikłań zdrowotnych. Tak naprawdę powinna być zaliczona do najbardziej ekstremalnych i niebezpiecznych zawodów świata" s. 97

"Twardym trzeba być, a miękkie to można mieć serce, i to też tylko od czasu do czasu. Jak warto." s.171

"Uroczysko" Magdalena Kordel, wydawnictwo: Prószyński i Spółka, rok wydania: 2010, stron: 256

środa, 15 września 2010

Trzeci anioł - Alice Hoffman



"Maddy dolała sobie wina, przewidując, że będzie jej potrzebne. Chyba zaczynała rozumieć, dlaczego jej siostra strzela sobie drinka za drinkiem. Paul lubił stwarzać problemy tam, gdzie ich nie było." s. 26

"Miłość to nie jest coś, co można sobie pożyczyć, a potem oddać jakby nigdy nic." s. 34

"Trzeci anioł" Alice Hoffman; Wydawnictwo: Sonia Draga; Rok wydania: 2010; stron: 300

poniedziałek, 13 września 2010

Cudze życie - Frederique Deghelt


"Najtrudniej mi jednak było odnaleźć się u boku mężczyzny, którego ojcowska powinność zdławiła rolę kochanka. Cóż z tego, że patrzyłam na Pabla jak na adoratora, oczami kobiety, która dopiero go poznała - życie z dziećmi zmuszało mnie do postrzegania go w konfiguracji, jaką rzadko zdarza się ujrzeć tak szybko. Wyobrażałam sobie, bo nigdy nie zaszłam tak daleko, że wybierając na ojca swoich dzieci człowieka, którego - jak sądzimy - kochamy bardziej niż innych, szukamy w nim cech idealnego wodza plemienia." s. 47

"Każda moja przygoda miłosna przebiegała zgodnie z tym samym schematem - miłość od pierwszego wejrzenia, namiętność, chemia ciał i nic więcej. Albo powolna agonia, która niezmiennie pchała mnie w objęcia nowego kochanka. Nie sądzę, żebym była uwodzicielką. Chciałabym w końcu w coś uwierzyć. Może jestem zbyt wymagająca? A przecież babcia zawsze mnie uprzedzała: "Przekonasz się, małżeństwo to związek złoczyńców. Po czterdziestu pięciu latach wciąż nie wiadomo, które z dwojga bardziej kocha, które mocniej cierpi, które zadawala się, tym co ma ..." Pablo odwrócił się do mnie, wzdychając, a jego dłoń otarła się o mój brzuch. Jedyne, co tak żywo wpisało się w moje myśli, to swoista idea "prawdziwej miłości". To jakby kod chroniący moje życie, który świadomie stworzyłam - nie ma mowy o płodzeniu dzieci z partnerem, z którym łączy mnie tylko namiętność." s. 54

"Prawdę mówiąc, łatwo nie mieć wspomnień. Dzięki temu stałam się bardziej pogodna. Z moich obserwacji innych par wynikało, że od początku każda z dwóch osób zapamiętuje rozgoryczenia i żale. Doświadczyłam już tych złych dni, kiedy patrzy się na partnera bez miłości, przez pryzmat drobnych, ale nagromadzonych ran, które w końcu zamieniają się w rozległe blizny. Mówi się, że co nas nie zabije, to nas umocni. Powinno się jednak dodać, że to, co podminowuje nas na co dzień, w końcu nas zabija!"  s.57

"Wiedziałam, że czasami warto zrozumieć przeszłość, żeby z pogodą ducha przeżywać teraźniejszość i patrzeć w przyszłość, ale ja też nie miałam już pewności, czy chcę odkrywać elementy przeszłości, która była dla mnie znacznie bardziej tajemnicza niż dla Pabla" s. 98

"W teatrze nie można udawać. publiczność nam wierzy, bo aktorzy są autentyczni. To, co się dzieje między dwiema postaciami, nie jest rzeczywistością ale prawdą. Milczenie między dźwiękami pozwala usłyszeć myśli. To powód, dla którego w życiu codziennym boimy się ciszy i stale czymś ją wypełniamy. Cień to pamięć" s.105

"Myślałam o miłości w kategoriach rozkoszy. Nie przejawiałam żądzy zemsty ani skłonności do nadrabiania braków jednego mężczyzny czymś nowym, co mógłby dać inny. [...] - Potrzebuję wolności. Nigdy nie wypełniam pustki, po prostu mnożę szczęście. [...] Istota rozkoszy we dwoje, ale bez narzucania wyłączności, nie jest łatwa do zaakceptowania przez kobietę. [...] we wspomnieniu mej woli życia i kochania nie odnajdywałam planu szczęśliwego życia z jednym jedynym. Zapewne myślałam wtedy, iż miłość może istnieć wyłącznie między dwiema istotami, które są do siebie podobne i mają wspólny punkt widzenia na delikatne problemy związku. ta jednomyślność wydawała mi się konieczna, aby żaden z partnerów nie zadawał drugiemu bólu." s.132-133

"[...] - w każdym wieku, bez względu na głupie konwenanse środowiskowe czy moralne, mamy prawo do szczęścia, jeśli popełniliśmy błąd. Ta sama nadzieja jest pożywką małżeństwa. Trzeba dać sobie szansę na szczęście" s. 141

"Z czego są utkane moje marzenia? Idea polega na tym, by zawsze myśleć o marzeniach i dostosowywać je do życia. Wiedzieć, co się przegrało, a co jeszcze trwa. Czego już nie dajemy i dlaczego. Wiem jedno i tylko jedno, i sądzę, że zawsze będę przy tym trwała: nie chcę żyć miłością, która jest martwa. Nie chcę żyć zgodnie z zasadami wprowadzonymi przez starzejące się małżeństwa, wyrozumiałe, żyjące pod przymusem albo przygaszone. Nie chcę przeżywać fałszywej miłości zbudowanej z pozorów, z zakłamanych dialogów, zakłamanych relacji, z kolacji przy świecach, ale dla pozornie zakochanych, z prawdziwych pozorów i najprawdziwszych układów z życiem. Nie chcę dogorywającej miłości, która robi, co w jej mocy, aby ukryć, że nie może się otrząsnąć i podźwignąć z upadku. Nie chcę żyć z człowiekiem, który to wszystko ignoruje i nie wie już nawet, że kiedyś mógł być zakochany. A jeśli tak ma to wyglądać, to nie chcę wcale żyć!" s.192-193

"Babcia mówiła mi, że małżeństwo jest podobne do sypialni - stoliki nocne przy łóżku, gdzie wszystko się zaczyna i wszystko kończy. Któreś zawsze - powtarzała - gasi nocną lampkę drugiego. [...] nigdy nie zapomnę, że kochać to przede wszystkim dawać" s.198

"Zapomnieć znaczy wybaczyć" s.237


CIEKAWOSTKI:
Shiatsu - starożytna sztuka uzdrawiania dotykiem pochodząca z Japonii, oparta na zasadach medycyny chińskiej zwana też "akupunkturą bez igieł" Celem terapii shiatsu jest harmonizowanie przepływu energii w naszym ciele poprzez dotyk rąk i współodczuwanie.
Metodę Shiatsu stosuje się przy bólach kręgosłupa, migrenach, depresji czy otyłości. Dzięki Shiatsu lepiej poznajemy swoje ciało i poprawiamy kondycję.

Mansarda (facjata) – pomieszczenie mieszkalne znajdujące się w kondygnacji strychowej, wydzielone z niej ścianami, które przenikając przez połać dachu formują nadbudowę nad koronującym gzymsem budynku.
Facjata jest przykryta odrębnym dachem. Jest powszechnie stosowana od czasu średniowiecza, występując w kamienicach mieszczańskich, pałacach, zamkach, dworach i domach małomiasteczkowych. W XIX wieku i na początku XX wieku występowała bardzo często w domach podmiejskich.
Często używa się tego terminu do określenia pomieszczenia mieszczącego się pod dachem mansardowym, m.in. spadzistym, typowym dla okolic górskich itp.

 "Cudze życie" Frederique Deghelt; wydawnictwo: Świat Książki; rok wydania 2010; stron 240; tłumaczenie: Krystyna Szeżyńska - Maćkowiak

niedziela, 5 września 2010

Skafander i motyl - Jean-Dominique Bauby



"Skafander i motyl" Jean-Dominique Bauby; wydawnictwo: słowo/obraz terytoria; rok wydania: 2008; stron: 125

CIEKAWOSTKI:

Wiatyk (łac. viaticum – zapasy, zaopatrzenie na drogę) – w chrześcijaństwie, a w szczególności z liturgii katolickiej, komunia święta podawana choremu (zwykle umierającemu), któremu w każdej chwili grozi śmierć. Traktowana jest jako pokarm na drogę do wiecznego życia.
W miarę możliwości komunia powinna nastąpić w czasie mszy świętej odprawianej przy łożu umierającego i zostać podana pod obiema postaciami. Jeżeli chory nie może przyjmować pokarmu stałego, eucharystia może zostać mu podana pod postacią samego wina. W celebracji wiatyku niezwykle ważne jest także odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych i wyznanie wiary oraz uzyskanie odpustu zupełnego.



Ablucja (łac. ablutio – obmycie) – w kościele rzymskokatolickim rzeczywiste lub symboliczne obmycie rytualne ciała lub jego części (najczęściej rąk), przedmiotów kultowych lub narzędzi ofiarniczych. Ablucji dokonuje się zwykle za pomocą wody, rzadziej wina lub piasku, ewentualnie mleka (u indian południowoamerykańskich).
Początkowo był to jeden ze sposobów usunięcia nieczystości rytualnej, obecny w religiach pierwotnych, wedyzmie, zaratusztrianizmie, religiach asyryjsko-babilońskiej, egipskiej i żydowskiej, a także w hinduizmie i islamie (wudu, ghusl).
Z czasem dokonanie oczyszczenia nabrało także znaczenia liturgicznego, np. w kultach helleńskich, w manicheizmie, czy chrześcijaństwie (np. pod postacią chrztu; a w formie bardziej pierwotnej – jako obmycie dłoni przez kapłana w trakcie mszy - lavabo).



wtorek, 31 sierpnia 2010

Całe zdanie nieboszczyka - Joanna Chmielewska




"CAŁE ZDANIE NIEBOSZCZYKA" Joanna Chmielewska; wydawnictwo: KOBRA; Warszawa 2010, stron: 400

sobota, 28 sierpnia 2010

Lesio - Joanna Chmielewska

"Natychmiast po zakończeniu dnia pracy przemyślany do ostatniego szczegółu morderczy plan pchnął Lesia pod Cedet i ustawił w ogonku po lody Calypso. Zadziwiającym trafem lody Calypso były w sprzedaży. W wyniku długich rozważań przyszły zbrodniarz uznał je za praktyczniejsze niż Bambino z uwagi na brak patyka w opakowaniu" s. 17

"Środkiem toru, przed parowozem, pędził człowiek z garbem na plecach, wywijający na wszystkie strony płonąca i sypiącą iskry pochodnią, nie wykazujący najmniejszej chęci zboczenia gdziekolwiek i najwyraźniej w świecie zamierzający tak pędzić aż do dnia Sądu Ostatecznego!" s.146-147

"Treść depeszy brzmiała: NIC NIE ROBI KATEGORYCZNIE STOP ZBYSZEK ZALATA OD GORME STOP XZEKAC WIAFOMOCXI E TOBIC ZAMEK STOP NIE PODAPLAC NIECKO HIPOLIT" S. 280


"Lesio" Joanna Chmielewska; wydawnictwo KOBRA; KOLEKCJA KRYMINAŁÓW NR 3; rok wydania 2010; stron: 361

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Romans wszech czasów - Joanna Chmielewska

"- Muszę pani najpierw wyjaśnić sytuację -powiedział, patrząc na mnie wzrokiem pełnym nieśmiałej nadziei i mechanicznie gmerając łyżeczką w filiżance. - Otóż jest pewna pani... Przepraszam, że od razu zaczynam od osobistych wynurzeń, ale muszę. Bez tego nic się nie da wytłumaczyć. Jest pewna pani, która dla mnie... jakby to powiedzieć... Która jest kobietą mego życia, wzajemnie obdarza mnie uczuciami i niczego bardziej nie pragnę niż się z nią ożenić. [...] - Nieszczęście polega na tym, że ta pani jest zamężna - ciągnął facet. - Ja jestem wolny. Jej małżeństwo jest rozpaczliwie nieudane, właściwie de facto już nie istnieje, ale mąż za nic w świecie nie chce jej dać rozwodu. [...] I co? - spytałam krytycznie. - Do czego niby ja tu jestem potrzebna? Mam uwieść tego męża i nakłonić go do zgody na rozwód czy jak? [...] - Zaraz do tego dojdę. [...] Planujemy zatem wspólny wyjazd na jakieś dwa, trzy tygodnie, wszystko jedno dokąd. Ten mąż to oczywiście uniemożliwi albo zatruje nieznośnie. Musiałby o tym w ogóle nie wiedzieć, nawet się nie domyślać, a to się da załatwić tylko w jeden sposób... [...] - Jakaś kobieta by musiała ją zastąpić. Kobieta podobna do niej, oczywiście, oprócz tego charakteryzacja, ubranie, uczesanie... Także głos..." s. 11-15



"Romans wszech czasów"; Joanna Chmielewska; Kolekcja kryminałów nr 4; wydawnictwo KOBRA; stron: 316

CIEKAWOSTKI:

Dyszkant (termin muzyczny) - jest to chłopięca odmiana głosu ludzkiego. Najczęściej ten rodzaj głosu posiadają chłopcy przed mutacją. Z dyszkantem jest związany klucz dyszkantowy bardzo podobny do wiolinowego. Po mutacji mężczyźni spiewają odpowiednim głosem męskim i (jeśli umiejętność dyszkantowania pozostaje) odpowiednikiem dyszkantu falsetem lub kontratenorem.

W Polsce najpopularniejszym chórem chłopięcym śpiewającym dyszkantem jest Poznański Chór "Słowiki"


rewerencja - przest. szacunek, poważanie; dawn. okazywanie czci, ukłon. (za słownikiem wyrazów obcych)

wtorek, 17 sierpnia 2010

Mistrzyni przypraw - Chitra Banerjee Divakaruni

"Ale przyprawy są moją miłością.
Znam ich pochodzenie i zapach, wiem, co oznaczają ich kolory. Potrafię nazwać każdą prawdziwym imieniem, nadanym na początku, gdy ziemia pękała jak skóra i podała ją niebu. Ich żar płynie w mojej krwi. Od amchuru do zafranu, wszystkie naginają się do moich rozkazów. Wystarczy szept, by oddały mi swe ukryte właściwości, swoją magię.
Tak, one wszystkie kryją magię, nawet te zwykłe amerykańskie przyprawy, które bez zastanowienia wrzucasz do garnka." s.13

"Nam, Mistrzyniom, nie wolno dotykać tych, którzy do nas przychodzą. Naruszać delikatnego punktu ciężkości między dawaniem i otrzymywaniem, na którym chwiejnie opiera się nasze życie" s.16

"To dlatego opuściłam wyspę, gdzie każdy dzień wciąż jest roztopionym cukrem i cynamonem, gdzie śpiewają ptaki o diamentowych gardłach, a cisza, gdy zapada, jest lekka jak górska mgła.
Zostawiłam to dla tego sklepu, w którym zgromadziłam wszystko, co człowiekowi potrzebne jest do szczęścia." s.17

"Każda przyprawa ma dzień sobie poświęcony. Dla turmeriku to jest niedziela, kiedy tłuste i maślanego koloru światło kapie do puszek, które wysysają jego blask, kiedy modlisz się do dziewięciu planet o miłość i szczęście. Turmerik jest też zwany halud, co oznacz żółty, kolor świtu i dźwięk muszli. Turmerik, korzeń powodzenia, sypany na głowy noworodków na szczęście, prószony na kokosy w pujas, wcierany w obrębek ślubnych sari." s.23

"Pozwól, że opowiem ci o chilli.
Wysuszone chilli. lanka, jest najpotężniejszą z przypraw. I najpiękniejszą, w swojej pęcherzowo-czerwonej skórze. Jego inne imię to niebezpieczeństwo. [...] Chilli, przyprawa czerwonego czwartku, który jest dniem rozrachunków. Dniem, który zaprasza nas do tego, by wziąć worek naszej egzystencji i wywrócić go na drugą stronę. Dniem samobójstwa, dniem morderstwa" s.47

"-Córki, czas, bym wam dała nowe imiona. Kiedy przybyłyście na tę wyspę, zostawiłyście stare imiona za sobą i od tej pory pozostałyście bezimienne. Ale pozwólcie, że zapytam was jeszcze po raz ostatni: Czy jesteście pewne, że pragniecie zostać Mistrzyniami? Nie jest za późno, by wybrać łatwiejsze życie. Czy jesteście gotowe zrezygnować z waszych młodych ciał, przybrać na siebie wiek i brzydotę, i nie kończącą się służbę? Gotowe nigdy nie opuścić miejsca, w którym się znajdziecie, sklepu czy szkoły, czy lecznicy? Czy jesteście gotowe nigdy nie pokochać nikogo oprócz przypraw?" s. 50

"Til to ziarno sezamu, pod władzą planety Wenus, złocistobrązowe, jakby właśnie dotknięte przez ogień. Jego kwiat jest tak mały i prosty, i zaostrzony, że matki modlą się, by ich córki miały nosy o takim kształcie. til, który zmielony na pastę z drewnem sandałowym leczy choroby serca i żołądka, til, który smażony w swym własnym oleju odnawia blask, gdy ktoś stracił zainteresowanie życiem. Będę Tilottamą, esencją tilu, dawczynią życia, odnowicielką zdrowia i nadziei." s.52

"Kozieradka twarda jak kamyk, zwarta i zamknięta, leży w środku twej dłoni, w kolorze piasku na dnie starego potoku. Ale włóż ją do wody, a rozkwitnie swobodnie.
Rozgryź napęczniałe ziarna i posmakuj ich gorzką słodycz. Poczuj smak wodnych roślin w dziki ostępie, krzyk szarej gęsi. Kozieradka, przyprawa wtorku, gdy powietrze jest zielone jak mech po deszczu. Przyprawa na dni, gdy chcę się zawinąć w kołdrę haftowaną w liście peepul i snuć opowieści jak na wyspie." s.57

"Geeto, ja także - jak ty - uczę się, jak miłość potrafi owinąć się wokół serca niby liana z tłuczonego szkła i pociągnąć cię, krwawiącą, daleko od wszystkiego, co powinnaś." s.102

"Fenkuł, który jest przyprawą na środę, dzień przeciętności, ludzi w średnim wieku. Talie, które zrezygnowały, usta opadające od ciężaru przeciętnego życia, o którym kiedyś marzyli, że będzie tak odmienione. Fenkuł, brązowy jak muł i kora, i liście tańczące w jesiennej bryzie, pachnący zmianami, które mają nadejść." s.114

"Dziś zamierzam rozprostować skrzydła, może stłuc te skorupy i wykluć się w nieskończoną przestrzeń zewnętrznego świata. To mnie trochę przeraża. Muszę przyznać.
Więc przyzywam imbir.
Korzeniu gruzłowatej mądrości, ada w ukryciu opasującego brązu, pomóż mi w moich poszukiwaniach." s.137

"Wasze przeznaczenie rodzi się z wami, wplecione między gwiazdy waszego narodzenia." s.147

"Ostatecznie Mistrzynie nie mają żadnej mocy, są tylko pustymi trzcinami, w których śpiewa wiatr. To przyprawa decyduje i osoba, której ją dajemy." s.151

"Jest poniedziałek. Oficjalnie sklep jest zamknięty. Albowiem poniedziałek jest dniem ciszy, dniem całego białego ziarna fasolki mung, które jest poświęcone księżycowi." s.159

"Największe szczęście przynosi największą stratę. Patrzysz w słońce, będziesz widzieć ciemność" s.186

"Oznaką mądrego człowieka jest to, że zmienia zdanie, gdy dostrzeże swój błąd" s.190

"Mój Kruk, myślę, i jak każda zakochana kobieta przykładam policzek tam, gdzie jego dłoń opierała się na papierze. Tak, szepczę, tak. Jutro będzie nasz dzień przyjemności." s.197

"Moje serce opanowało całe ciało, które teraz jest zgodnym uderzaniem radości" s.203

"Moje wargi pragną cicho spocząć na mocnych zaokrągleniach jego palców, na chłodnej platynowej wstążce sygnetu, na liniach dłoni, które przepowiadają jego i moją przyszłość, gdybym tylko umiała je odczytać." s.205

"Kruku, czy to nie głupie, że obawiam się, ja, która zachowywałam sekrety tylu mężczyzn i kobiet? Ale boję się, że gdy poznam twoje pragnienia, przestaniesz się różnić od innych, którzy przychodzą do mojego sklepu. Dam ci to, za czym tęsknisz, a dając wyrwę z mojego serca.
Może tak będzie najlepiej. Moje serce znów w pełni będzie należeć do przypraw." s.210

"Nadzieja nie zbudowana na rozsądku przynosi tylko rozczarowanie" s.220


"Mistrzyni przypraw", Chitra Banerjee Divakaruni, wydawnictwo: Zysk, 2001, stron: 331

CIEKAWOSTKI:

Turmerik (kurkuma) - Pochodzi z południowej Azji, uprawiana głównie we Wschodnich Indiach, Chinach, Japonii, na Jawie i w Ameryce Środkowej. Jest to podzwrotnikowa wieloletnia roślina z rodziny imbirowatych, która ma silny zapach i ostry palący smak.
Mieloną kurkumę używa się do barwienia ryżu, makaronu i warzyw konserwowanych w occie. Przyprawia się nią sosy, zupy kremowe i omlety. Dobrze komponuje się z daniami z fasoli i z soi. Szczypta kurkumy dodana do ciasta drożdżowego lub biszkoptowego nada mu atrakcyjny żółty kolor. Wchodzi w skład curry, choć można kupić już ją jako osobną przyprawę.
Posiada także lecznicze właściwości: pomaga zwalczać kamienie żółciowe, działa bakteriobójczo i przeciwzapalnie, zwłaszcza w chorobach skóry, działa rozkurczowo, bakteriobójczo i wzmaga wydzielanie żółci. Stosuje się w leczeniu chorób reumatycznych, serca i wątroby, wzmacnia system nerwowy.
Puja - w hinduizmie jest aktem pokazania szacunku do Boga poprzez inwokacje, modlitwy, pieśni i rytuały.

Papryka chili (chilli), papryka ostra – owoc jednej z odmian papryki rocznej ('Chili'). pochodzi z Peru (Peruvian hot pepper), uprawiana ze względu na swoje walory smakowe. Jest używana jako przyprawa. Dojrzała ma intensywnie czerwony kolor, a także bardzo ostry smak, za który odpowiada kapsaicyna. Jest bodźcem powodującym wytwarzanie endorfiny.

W 1912 roku została skonstruowana skala ostrości papryczek chili, skala ta nosi nazwę skali Scoville'a. Skala ta mierzy koncentrację kapsaicyny. Najostrzejszą papryką chili jest Naga Jolokia

Kozieradka pospolita, kozieradka lekarska (Trigonella foenum-graecum L.) – gatunek rośliny zielnej z rodziny bobowatych. Surowiec działa osłaniająco i przeciwzapalnie na błonę śluzową przewodu pokarmowego oraz skórę. Nasiona kozieradki obniżają poziom cholesterolu i cukru we krwi. Kozieradce przypisuje się również właściwości przeciwzapalne, żółciopędne, rozkurczowe, poprawiające samopoczucie, żółciotwórcze, pobudzające wydzielanie soku trzustkowego, żołądkowego i jelitowego, wzmacniające, usprawniające wchłanianie pokarmów, regulujące wypróżnienia, pobudzające regenerację wszystkich tkanek, mlekopędne, moczopędne, przeciwalergiczne, anaboliczne.

Fenkuł włoski, koper włoski, – gatunek rośliny dwuletniej, czasem byliny, zaliczany do rodziny selerowatych (Apiaceae). Działanie: wiatropędnie, przeciwkaszlowo, przeciwskurczowo, pobudza wydzielanie żółci i soku żołądkowego. Napar może być stosowany do przemywania tłustej skóry. Olejek fenkułowy stosowany jest w mieszankach zapachowych dodawanych do past do zębów, płynów do płukania ust, mydeł i innych kosmetyków. Używany jako aromatyczna przyprawa do mieszanek ziołowych, dodatek do zup. Ma silny anyżkowy zapach.

niedziela, 15 sierpnia 2010


STEPHENIE MEYER "PIEKŁO NA ZIEMI"

"Ale przecież cały świat jest pełny istot ludzkich, podejmujących miliony decyzji w każdej minucie dnia i nocy. Możemy negatywnie wpłynąć tylko na ułamek tych decyzji. I czasami, przynajmniej z mojego punktu widzenia, wydaje się, że anioły zyskują przewagę..." s.38

"Jeśli dla człowieka niebezpieczne było patrzenie w oczy demona, to demon nie powinien dać się uwięzić w spojrzeniu anioła. jeśli to zrobił, gasł w nim piekielny ogień i był uwięziony, dopóki go nie zbawiono" s.54

"Anioły były najszczęśliwsze, kiedy uszczęśliwiały kogoś innego, a im większe wrażenie wywoływały, tym bardziej były zachwycone. Gabe musiał być w siódmym niebie - fruwał, jakby naprawdę miał skrzydła." s.57

MEG CABOT "CÓRKA LIKWIDATORA"

"Jak mawia mój tata, życie jest pełne niespodzianek i tajemnic, do których nie masz dostępu" s.84

KIM HARRISON "MADISON AVERY I ŻNIWIARZ CIEMNOŚCI"

"Jego słowa brzmiały jak delikatne westchnienie, a ich staranny dobór świadczył o dobrym guście i wyrafinowaniu. Dźwięczał niczym kryształ i cichy śmiech - były jak kojący szum morskich fal, który tak często kołysał mnie do snu." s. 113

LAUREN MYRACLE "BUKIECIK"


"W ten sposób pragnęła pokazać, że prawdziwą miłością kieruje przeznaczenie, i jeśli ktokolwiek się wtrąca, robi to na własne ryzyko." s. 185

"Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy na nie czekają" s.193

piątek, 13 sierpnia 2010

Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek - Mary Ann Shaffer, Annie Barrows


"Właśnie to uwielbiam w czytaniu - w każdej książce odkrywam jakiś drobiazg, który skłania do przeczytania następnej pozycji, a tam znów jest coś, co prowadzi do kolejnej. I tak w postępie geometrycznym - bez końca i żadnej innej motywacji prócz czystej przyjemności. " s.17

"Czy pamiętasz, jak w Leeds zastanawiałyśmy się, dlaczego ten od kamelii uparcie się kryje? Otóż we wszystkim kompletnieśmy się myliły. Nie jest żonaty. Na pewno nie jest nieśmiały. Nie ma szpecącej blizny, która go zmusza do chowania twarzy. Nie wygląda na wilkołaka (przynajmniej nie ma porośniętych sierścią palców) [...]
Gdy teraz o tym myślę, dochodzę do wniosku, że może i jest wilkołakiem. Już go widzę, jak gna przez wrzosowisko w pościgu za ofiarą. [...] Zaprosił mnie jutro na dancing. Może powinnam nałożyć coś z golfem? Ach nie - to na wampiry." s.45

"Gdy przyszła moja kolej, mówiłam o pannach Bronte. [...] Pewnie ciekawi Panią, dlaczego tak lubię siostry. Otóż uwielbiam historie o namiętnej miłości. Sama niczego takiego nie przeżyłam, ale teraz o wiele łatwiej mogę to sobie wyobrazić." s. 55

"Jak się poczyta dobre książki, to te kiepskie potem zupełnie nie cieszą" s.55

"Jedynym ratunkiem były książki i przyjaciele, bo człowiek przypominał sobie, że w życiu jest coś jeszcze" s.65

"Podobno interesuje Panią, jaki wpływ wywarły książki na nasze życie. W moim przypadku była tylko jedna: Seneka. Zna go Pani? To rzymski filozof, który pisał listy do wyimaginowanych przyjaciół i mówił im, jak mają postępować w życiu. Pewnie brzmi to nudno, ale te listy nie są nudne - są bardzo dowcipne. A moim zdaniem człowiek może się o wiele więcej nauczyć, gdy się śmieje." s.87

"Czy zauważył Pan, że gdy człowiek skupi na kimś uwagę, świat staje się pełen tej osoby. Moja przyjaciółka Sophie nazywa to zbiegiem okoliczności, a mój wielki przyjaciel pastor Simpson - łaską poznania. Uważa, że gdy ogromnie się ceni lub kocha kogoś czy coś, wtedy wysyła się w świat energię, która ten obiekt przyciąga." s.111

CIEKAWOSTKI:
Bungenwilla - kącicierń - rodzaj rośliny z rodziny dziwaczkowatych. Należy do niego 18 gatunków roślin pnących i płożących z Ameryki Południowej. Ze względu na swoje bardzo obfite kwitnienie bugenwille są popularnymi roślinami ozdobnymi w regionach z ciepłym klimatem. W uprawie doniczkowej w mieszkaniach ich żywotność wynosi ok. 5 lat, gdyż później nadmiernie drewnieją i słabo kwitną, ale w oranżeriach mogą żyć 25-30 lat.

Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek; Mary Ann Shaffer, Annie Barrows; wydawnictwo Świat Książki, 2010; stron: 255

wtorek, 10 sierpnia 2010

Podręcznik złej matki - Kate Long

"[...] - Hmm... OK, czy paliłaś kiedyś papierosy?
- Nie. Nawet nie próbowałam.
- Dlaczego?
Odjęłam ręce od twarzy i zastanowiłam się.
- No cóż, wyważyłam wszystkie za i przeciw. Cuchnący oddech, bezsensowny wydatek, przerażające ryzyko zdrowotne, narzekania dorosłych, szmatława cera, a w zamian być może utrata jednego kilograma i dołączenie do innych. Doszłam do wniosku, że nie warto." s.172

"Nigdy nie przyszło mi do głowy, że może mieć własne problemy, był po prostu kimś, kto pomaga mi przetrwać moje. Przysunęłam się bliżej i objęłam go ramieniem." s.211

"Miłość to nie jest tort, nie można jej pokroić na kawałki, powiedziałaś kiedyś. A ja na to: Owszem, ale czas można. Zegar nawet wyglądem przypomina tort. Pamiętasz?" s. 265

"Historia każdego z nas jest owocem historii kogoś innego; to, co uważamy za osobiste doznania i przeżycia, zostało nam już przekazane przez innych i nie da się od tego uciec" s. 357

CIEKAWOSTKI:
sylfida - w wierzeniach ludowych – zamieniona po śmierci w żeńską odmianę sylfa dziewica; przen. smukła, wiotka, pełna wdzięku kobieta, częste określenie tancerki

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Za murami klasztoru - Frid Ingulstad


Klasztorne pojęcia:
dormitorium - wspólna sypialnia w klasztorze.
kapitularz - miejsce wspólnych zebrań
klauzura - część niedostępna dla obcych
kalefaktorium - ogrzewalnia
oratorium - wewnętrzna kaplica, najczęściej służąca do celebrowania Eucharystii dla chorych kapłanów
refektarz - jadalnia
wirydarz - dziedziniec, często zdobiony kwiatami

"Za murami klasztoru" Saga Przepowiednia księżyca tom 2, Wydawnictwo BAP-PRESS, 2010 , stron: 203

niedziela, 8 sierpnia 2010

Godziny - Michael Cunningham


"Głowa kobiety szybko znika za zamykającymi się drzwiami przyczepy, lecz pozostaje wyraźnie odczuwalne wrażenie upomnienia za uchybienie, które nie uszło jej czujnej uwagi. jak gdyby anioł zszedł na ziemię i dotykając jej powierzchni tylko jedną stopą w sandale, zapytał, czy pojawiły się jakieś problemy, a słysząc, że wszystko jest w najlepszym porządku, ze sceptyczną powagą na obliczu zajął z powrotem swoje miejsce w królestwie niebieskim, przypomniawszy przedtem dzieciom żyjącym na ziemi, że mogą z łatwością przekroczyć cienką granicę zaufania, którym je obdarzono, i że każde następne zaniedbanie zostanie z całą pewnością zauważone." s 34

"Jedna strona, postanawia, jeszcze tylko jedna. [...] Pozwoli sobie na jeszcze jedną minutę tutaj, w łóżku, zanim wkroczy w nowy dzień. Podaruje sobie jeszcze odrobinę czasu. Poddaje się ogarniającej ją namiętności, narastającej niczym fala na niespokojnym morzu, która kołysze ją na swym grzbiecie, jak gdyby była morskim stworzeniem zagarniętym z piasku, na którym pozostawiła ją poprzednia fala; jak gdyby wyrwała się z obszaru oddziaływania grawitacji o przytłaczającej sile i powróciła do swego naturalnego środowiska, w którym wchłania słoną wodę i, w stanie cudownej nieważkości, poddaje się jej prądom." s.46

"Clarissa zakocha się w kobiecie. [...] będzie to jedna z tych namiętności, które wybuchają, kiedy się jest młodym - gdy miłość i ideały naprawdę wydają się osobistym odkryciem, nigdy przedtem nie odbieranym w podobny sposób; w tym krótkim okresie młodości, w którym bez skrępowania robi się i mówi wszystko, aby szokować, by się uniezależnić, żeby odtrącać proponowaną przyszłość i domagać się innej, znacznie wspanialszej i bardziej niezwykłej..." s. 89

"To nie była zdrada, upierała się, tylko poszerzenie granic możliwości. [...] Dlaczego nie kochać się ze wszystkimi, skoro się ich pragnie, a oni także pragną nas?" s.104

Michael Cunningham "Godziny" wyd Rebis 2004, str. 238

Ciekawostki:
egotysta - człowiek przesadnie zajmujący się własną osobą, własnymi uczuciami
akolita - osoba będąca czyimś pomocnikiem; osoba ustanowiona przez biskupa do pomocy kapłanowi podczas mszy.

piątek, 6 sierpnia 2010

Pożyczona miłość - Bridget Asher


"Przyzwyczaiłam się do kochających zerknięć, miłości trzymanej w rezerwie, miłości podszytej lękiem przed miłością" s. 72

"Peter wydał mi się atrakcyjny, ponieważ nie rzucał mi swojej miłości w twarz. Dlatego się w nim zakochałam. Miłość go nie przepełniała. Wydzielał mi ją w porcjach. Miłość nie była oceanem - dozował ją w małych dawkach.
Czy winię go za to?
Nie
Czy winię go za inne rzeczy?
Owszem. Za wiele brzydkich komplikacji." s. 75

"Chcemy stworzyć dom, który powie: będziecie kochali tu swoją rodzinę i sami będziecie kochani. Chodzi nie tylko o sztukę, ile o definicję miłości." s. 81

"Znieruchomiałam, próbując złapać się tego uczucia miłości, ale nie mogłam. Było jak zrobione z powietrza. Wyparowało." s. 92

"Większości z nas wydaje się, że wszystko w życiu jest jednoznacznie dobre lub jednoznacznie złe, jak gdyby świat został podzielony na pół przez kogoś z ogromną poduszką do tuszu i dwiema pieczęciami. Jesteśmy również głęboko przekonani, że postępujemy źle z powodu słabości, lenistwa, uleganiu żądzom bądź nieposkromionemu id. Możemy wówczas winić tych, którzy postępują niewłaściwie i obarczać ich za cierpienie będące wynikiem podejmowanych przez nich złych wyborów. Poza tym, jeśli wszystko jest tak wyraźnie określone i ludziom nie udaje się postępować dobrze z powodu ich niedoskonałości, możemy wierzyć, że złego postępowania łatwo uniknąć. Myśląc w ten sposób, możemy wierzyć, że potrafimy postępować dobrze i potrafimy być dobrzy" s.164

"A jeśli nie da się powstrzymać życia przed rozpadnięciem się na kawałki, bo ono z natury nie stanowi całości?" s.208

CIEKAWOSTKI:
Bip bardzo interesowała się przyrodą, obserwowała m.in. sowę płomykówkę.
Płomykówka zwyczajna to średniej wielkości sowa spotykana prawie na całym świecie.
Płomykówki znane są z wydawanych przez siebie specyficznych okrzyków. Głos samca to wysokie, chrapliwe skrzeczenie trwające średnio 2 sekundy, z przerwami co 1-20 sekund. Nawołuje w locie albo siedząc na drzewie lub dachu budynku. Głos kontaktowy samicy jest wyższy, dźwięczny i bardzo przeraźliwy (jak to dowcipnie, lecz obrazowo określają ornitolodzy – przypomina wrzask kobiety mordowanej na cmentarzu). Obie płcie odzywają się z reguły tylko w sezonie lęgowym. Pisklęta dopominają się o jedzenie sycząc (starsze) i trelując (młodsze).
Płomykówki mają bardzo dobrze rozwinięty zmysł słuchu oraz zdolność widzenia w słabym oświetleniu, dzięki czemu są doskonałymi myśliwymi. Potrafią dokładnie zlokalizować ofiarę nawet w całkowitej ciemności – pomaga im w tym asymetryczne usytuowanie uszu. Gdy hałas jest zbyt uciążliwy, bardzo wrażliwe uszy mogą być zasłonięte małymi klapkami z piór. Jak wszystkie sowy, płomykówki latają bezszelestnie dzięki specyficznym piórom podobnym do puchu, mogą więc zbliżyć się do ofiary praktycznie niezauważone.
Szlara - to ułożone wokół oczu i dzioba pióra u sowy. U płomykówki mają kształt serca i może mierzyć nawet do 110 mm.
Wypluwka - to zlepek niestrawionych części pokarmu np. kości, wypluwanych m.in przez sowy przez otwór gębowy. Na ich podstawie można stwierdzić czym żywią się sowy a nawet określić gatunek sowy która wydaliła daną wypluwkę.

to tyle o sowach.

caddie - w golfie - osoba nosząca kije gracza

perora - uroczysta przemowa, rozwlekłe, nudne pouczenie, napominanie, reprymenda; perorować - przemawiać, konkludować, mówić na końcu.


wtorek, 3 sierpnia 2010

Montedidio - Erri De Luca


"Maria mówi, że jestem, no i proszę, od razu sam zauważam, że jestem. Zastanawiam się: Czy nie mogłem sam z siebie zauważyć, że jestem? Chyba nie. Chyba potrzeba drugiej osoby, żeby zauważyć takie rzeczy" s.43

"Maria, pytam, czy to o takiej miłości śpiewają w piosenkach? Nie, o innej, tamta miłość jest melancholijna, taka ściereczka do łez i westchnień, uff, co za nuda. Nasza miłość jest przymierzem, siłą zagrzewającą do walki." s.89

Erri De Luca "Montedidio", wydawnictwo: WAB seria Don Kichot i Sancho Pansa, 2009
Ciekawostki:

Solfatara - rodzaj ekshalacji wulkanicznych umiarkowanie gorących (o temperaturze 100 - 300ºC). Składają się głównie z przegrzanej pary wodnej, dwutlenku węgla i siarkowodoru, z którego wytrąca się nieraz duża ilość siarki. Zazwyczaj towarzyszą wulkanom drzemiącym i wygasającym.



Chróścina jagodna, poziomkowiec, poziomkowe drzewo, drzewo truskawkowe (Arbutus unedo L.) – gatunek rośliny wieloletniej z rodziny wrzosowatych (Ericaceae). Rośnie w regionie śródziemnomorskim, w zachodniej Europie i w Irlandii.




Chyba czas wrócić do zapomnianego bloga

Tak już czas wrócić do zapomnianego bloga. Teraz zamiast w zeszyt na bloga będę wpisywać ulubione cytaty z czytanych właśnie książek. Może mi się uda. Trzymajcie kciuki.