niedziela, 14 listopada 2010

Zielone drzwi - Katarzyna Grochola

"W owym czasie w Dolinie Roztoki grasował sobie niedźwiadek, nierozsądni turyści byli zachwyceni, on podchodził czasem aż do rozstawionych przed schroniskiem stołów i potrafił porządnie wystraszyć ludzi i zrobić kipisz w plecakach. Pewnego dnia Słowak, który przemieszkiwał w schronisku, narobił strasznego alarmu.
Przybiegł przerażony do kuchni, krzycząc:
- Miś, miś!.
Zapanowało poruszenie, bo jednak niedźwiedź w samym schronisku nie był zjawiskiem częstym, a mógł być śmiertelnie niebezpieczny. Po krótkim wahaniu gospodarz schroniska uzbroił się i zawołał na pomoc kolegów. Słowak zaprowadził ich do swojego pokoju, na stole walały się resztki jedzenia. Po niedźwiedziu ani śladu. Tym gorzej. Zaczęli Słowaka wypytywać, jaki to miś, czy duży, brunatny, czy na czworaka, czy może na dwóch, stary, młody? A Słowak się zdenerwował:
- Miś, miś, mała szara miś w jedzeniu!" s. 130

"Anka, tam w górach była prezentem od Losu. Do dzisiaj mam wrażenie, że bez przerwy otrzymuję od niego prezenty. Czasem ich sens widzę dopiero po jakimś czasie, szczególnie jeśli ktoś lub coś odchodzi i w pierwszym momencie wydaje mi się, że świat oszalał, że to niemożliwe, zbyt bolesne, niesprawiedliwe. Potem okazuje się, że otwierają się jakieś nowe, nieprawdopodobne przestrzenie, niezwykłe możliwości, że to, co uważałam za stratę jest darem, to co było smutkiem, zamienia się w radość, to wszystko są prezenty od Przeznaczenia." s.132

"Z miłości? Nie mogłam uwierzyć, że czterdziestopięcioletnia kobieta może chcieć nie żyć z miłości. Miłość była zarezerwowana dla ludzi młodych. Ale truć się tylko dlatego, że jej mąż miał romans?" s. 174

"Byłam zmęczona świadomością, że życie nie jest wcale bezpieczne, że nieuchronnie prowadzi do śmierci. [...] Jak mogłam nawet przez chwilę myśleć, że to wszystko, co się tutaj dzieje, jest bez sensu? Właśnie tak powinno być na świecie - nieść ulgę tym, którzy tego potrzebują, to przesłanie każdego człowieka!" s. 192

"Młodość ma swoje prawa, ale musi mieć rozum." s. 196

"Jednak miała szczęście. To była jedna z wielu dobrych lekcji, których udzielił mi wszechświat. Niekiedy mam wrażenie, że niektórych w odpowiednim czasie nie odrobiłam i dlatego powtarzają się w nieskończoność." s. 201

"Obiecałam sobie nigdy, ale to nigdy nie oceniać ludzi. Bo nigdy nie wiemy, co się kryje pod pozorami ludzkich motywacji i zachowań. Nie wiemy po prostu nic o drugim człowieku..." s. 215

"Zakochałam się. Zakochałam się potwornie, absolutnie, bezwzględnie, bezrozumnie, na zawsze. Zakochałam się w mężczyźnie, który nie był moim mężem. Zakochała się nie zważając na nic. Zakochałam się, wierząc, że musieliśmy się spotkać i że jesteśmy sobie przeznaczeni. Właściwie zakochałam się po raz pierwszy w życiu." s. 223

"... wyciągnęłam książkę Jampolsky`ego Leczenie uzależnionego umysłu i przeniosłam się w inny świat. I byłam pod wrażeniem - Jampolsky pisał, że człowiek ma do wyboru albo lęk, albo miłość; że w każdy momencie naszego życia - przy wszystkim: gdy kupujemy ziemniaki, wychowujemy dziecko, w relacji z narzeczonym, mężem, siostrą, sąsiadką - wybieramy między miłością a lękiem. Jeżeli startujemy z pozycji miłości, to mamy szanse wyjść obronną ręką, natomiast jeżeli traktujemy życie z lękiem - wtedy jesteśmy straceni." s.300

Katarzyna Grochola "Zielone drzwi"; wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2010; stron: 407

Fajne cytaty znalazłam na blogu EMILKA_EEE  http://emilia-eee.blogspot.com/2010/06/zielone-drzwi-katarzyna-grochola.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz