czwartek, 4 listopada 2010

Nadzieja umiera ostatnia. Wyprawa w przeszłość - Halina Birenbaum

"W późniejszych latach niejednokrotnie nawiedzała mnie zmora bezradności i rozpaczy wobec męki moich najbliższych, a uczucie to bywało zwykle stokroć gorsze od własnego cierpienia. [...] Ludzie, jak się okazało, potrafią żyć nawet w warunkach nieludzkich. Przystosowują się, radzą sobie i, jak mogą, walczą o egzystencję, ufni, że jutro będzie lepsze. Pomagała nam wiara w niedaleką i ostateczną klęskę faszyzmu." s.17

"- Nie bój się - szeptała mi do ucha - każdy człowiek musi kiedyś umrzeć, umiera się tylko jeden raz... A my umrzemy wszyscy razem, nie bój się, to nie będzie takie straszne...
Nie, nie bałam się. Po prostu nie wierzyła. Nie rozumiałam, co znaczy śmierć. Nie potrafiłam wyobrazić sobie, że nas kiedykolwiek nie będzie na świecie, że przestaniemy żyć. Nie pojmowałam tego.
Czekałam co nastąpi, z nadzieją, z wiarą w życie i ... z ciekawością. Ogarnął mnie jakiś dziwny, niemalże świąteczny nastrój; ta chwila wydawała mi się niezwykle podniosła i bardzo ważna, ale nie dlatego, że miała poprzedzać śmierć..." s.36

"Mama wiedziała swoje: trzeba walczyć do ostatka, nie dać się wepchnąć do wagonów!  Tam jeszcze zdążymy - mówiła stanowczo - tam zawsze zdążymy..." s.37

"- Ja bardzo, bardzo chcę żyć i doczekać klęski naszych katów, dlatego robię i będę zawsze robić wszystko co w mojej mocy, abyśmy przetrwali, abyśmy uniknęli ich szponów! Ale jeśli nie uda nam się to, wtedy trudno. Umiera się tylko raz i chociaż będzie mi życia szkoda, nie boję się śmierci!" s. 45

"Bywało, że pracowałyśmy na polach o krok od chat wiejskich - tylko posterunki uzbrojonych esesmanów dzieliły nas od wolności. Patrzyłam wtedy z zawiścią i tęsknotą, jak po tamtej stronie kręcą się swobodnie dzieci koło chłopskich zagród, jak kury grzebią w ziemi, jak krzątają się ludzie... Nie mogłam pojąć, że jeszcze istnieje ten inny świat, w którym wolno się poruszać na nie ogrodzonej drutami kolczastymi przestrzeni i w którym dzieci się bawią! Ale jednocześnie odżywała we mnie wiara, że i my będziemy kiedyś ludźmi. [...] Tu, na otwartych polach, w pobliżu ludzkich domostw łatwiej było mieć nadzieję. Trzeba tylko skupić wszystkie siły, żeby wytrwać - myślałam... Ale skąd je brać, te siły? Było ich coraz mniej, a cierpień coraz więcej." s. 107, 108

"Nadzieja umiera ostatnia. Wyprawa w przeszłość" Halina Birenbaum; wydawnictwo: Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau; 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz